Z czym kojarzyło się kiedyś leczenie kanałowe? Z bólem, wieloma wizytami u dentysty, kilkakrotnym zatruwaniem zęba, którego i tak nie zawsze udawało się uratować. Mało tego, bardziej strachliwi pacjenci woleli zęba wyrwać, niż przechodzić przez gehennę leczenia kanałowego. Na szczęście teraz nowoczesne leczenie kanałowe przeprowadza się bez bólu i podczas jednej wizyty u stomatologa, specjalizującego się w endodoncji. I co najważniejsze, dzięki nowej metodzie można uratować prawie każdy ząb, który kiedyś był skazany na usunięcie.
![Leczenie kanałowe bez bólu i strachu? [© Andres Rodriguez - Fotolia.com] Leczenie kanałowe bez bólu i strachu?](http://www.senior.pl/Leczenie-kana-owe-bez-b-lu-i-strachu_leadimgbac01290bb40dc533bc1c729327a4238.jpg?1323875369)
Tradycyjna „kanałówka” wymagała kilku wizyt, ponieważ po otwarciu zęba wypełniało się go substancją niszczącą miazgę. Proces ten był powtarzany i za każdym razem towarzyszyły mu ból i dyskomfort. Teraz podczas jednej wizyty endodonta wyposażony w specjalistyczny sprzęt jest w stanie pozbyć się bakterii z kanałów korzeniowych, szczelnie je zamknąć, a na koniec wypełnić zęba odbudową protetyczną. Wyjątek stanowią rozległe stany ropne okolicy wierzchołka korzenia zęba oraz przypadki ponownego leczenia kanałowego, kiedy niezbędna może się okazać druga wizyta.
W jakich sytuacjach leczenie kanałowe to konieczność?Najczęściej wtedy, gdy nieleczona próchnica atakuje wnętrze zęba, docierając najpierw do zębiny, a potem do miazgi. Ból pojawia się, gdy bakterie próchnicotwórcze wywołują stan zapalny, dlatego trzeba od razu reagować.
– Nieleczone zapalenie miazgi może wywołać martwicę i zgorzel, a gdy nadal jest ignorowane także zapalenie ozębnej i okostnej – ostrzega Iwona Gnach-Olejniczak, lekarz stomatolog z Unident Union Dental Spa z Wrocławia. Gdy dojdzie do nieodwracalnego zapalenia miazgi, chorą tkankę trzeba usunąć, wnętrze zęba odkazić, a potem zastosować szczelne wypełnienie.
Warto to zrobić podczas jednej wizyty - po pierwsze oszczędzamy czas, po drugie minimalizujemy stres, bo przecież po godzinie wychodzimy z gabinetu z wyleczonym zębem. Co jednak najważniejsze eliminujemy ryzyko zakażenia pomiędzy wizytami. Im mniej razy otwieramy kanały zęba – tym lepiej dla sterylności procedury.
Dlaczego kanałowe leczenie trwa teraz tak krótko? Pomaga mu nowoczesna technologia. Dokładność diagnozy ułatwiają cyfrowe aparaty rentgenowskie i tomograf 3D. Dzięki znieczuleniu lekarz szybko udrażnia kanały i oczyszcza je z miazgi.
- Precyzję działania zapewniają mikroskopy endodentyczne, nieocenieni tropiciele kanałów niewidocznych, dodatkowych, a także przeszkód i zwapnień miazgi – mówi Wojciech Kołosowski, lekarz stomatolog specjalizujący się w endodoncji. Dodatkowo super dokładna maszyna – endometr – cały czas sprawdza długość korzeni podczas ich udrażniania.
Gdy kanały są oczyszczone, pora na sterylizację, którą wykonuje się teraz z użyciem laserów diodowych. Poradzą sobie one nawet z procesami ropnymi i zgorzelinowymi. Na koniec kanały korzeniowe zostają szczelnie wypełnione. – Tutaj znów najważniejsza jest precyzja, ponieważ jeśli wypełnienie nie będzie szczelne, bakterie ponownie zaatakują wnętrze zęba i cały trud pójdzie na marne – zaznacza lekarz stomatolog Iwona Gnach-Olejniczak. Szczelność osiąga się za pomocą systemów wtłaczających preparaty wypełniające do wnętrza zęba pod ciśnieniem.
Na koniec poprawność leczenia kanałowego weryfikuje radiowizjografia cyfrowa oraz cyfrowy aparat rentgenowski. Doświadczony endodonta uzbrojony w światowej klasy technologię jest w stanie wyleczyć kanałowo zęba w trakcie jednej wizyty. Taki ząb posłuży nam dzięki temu przez wiele lat.